czwartek, 30 czerwca 2011

Dzień 16 Carlsbad Caverns

Rano kierujemy się do jaskiń Carlsbad Caverns. Droga prowadząca do nich jest porażająca, wszystko, jak okiem sięgnąć jest strawione ogniem. Pożar podobno wybuchł tu dwa tygodnie temu, trzeba było nawet ewakuować ludzi z jaskiń. Strasznie smutno wyglądają popalone juki i kaktusy. Carlsbad Cavern to system jaskiń wpisany do dziedzictwa UNESCO, windą zjeżdżamy na głębokość 800 stóp i tam oczom naszym ukazują się olbrzymie jaskinie, z niesamowitymi stalaktytami i stalagmitami, wewnętrznymi jeziorami. Największa z jaskiń, Big Room, jest tak olbrzymia, jak wnętrze katedry. Jest tu zimno, około 13 stopni i przez chwilę po około półgodzinnym spacerze marzę nawet o tym, by wyjść na powierzchnię.
Później wjeżdżamy do Teksasu i przez góry Guadelupe kierujemy się do El Paso. Mamy dziś do przejechania około 300 km, aż do White Sands. W El Paso z radością witamy pierwszą od bardzo długiego czasu stację benzynowa, gdyż wszyscy jedziemy już na oparach.