środa, 15 czerwca 2011

Dzień 1 Phoenix

O 23 czasu lokalnego wreszcie dolecieliśmy do Phoenix. Podróż była bardzo długa i męcząca, ale na szczęście dziewczynki świetnie dały sobie radę, a nasze bagaże wyjątkowo w tym roku wszystkie doleciały razem z nami. Tym razem przylecieliśmy w cztery rodziny, jest nas więc aż 18 osób. Po wyjściu z klimatyzowanego lotniska buchnęło na nas gorące powietrze. Czułam się mniej więcej tak, jakbym stała przy włączonej suszarce. A więc welcome again United States :)